Jerzy Gągol, 04.08.2020 r.
Glanc, poler i polor
Z marmurami od początku ich wykorzystania, zatem od kilku tysięcy lat, związane są materiały ścierne, umożliwiające ich obróbkę, tj. cięcie (przecieranie), szlifowanie i polerowanie. Tymi historycznymi naturalnymi materiałami są skały: szmergiel, pumeks i trypla. Stosowane były nie tylko do obróbki marmurów, ale także innych kamieni dekoracyjnych, kamieni szlachetnych i metali. Dziś główną rolę odgrywają materiały ścierne i polerskie wytwarzane syntetycznie.
Szmergiel
Szmergiel to skała metamorficzna złożona głównie z korundu, magnetytu i hematytu. Ks. Krzysztof Kluk (1782: 219) sklasyfikował szmergiel wśród ubogich rud żelaza, zaznaczając:
/…/ do topienia naytrudnieyszy, owszem niezdatny, mało maiący w sobie Zelaza. /…/ Dla zbytniey iego ostrości, tłucze się, pławi, i zażywa do polerowania Kleynotów etc.
Nazwę szmergiel (dawniej także szmirgiel) przyjęliśmy przed wiekami z języka niemieckiego (Schmergel, Schmirgel)). Etymologia jest ciekawa. Grecy nazywają dziś tę skałę smyridopetra. Włosi mówią smeriglio. Nazwa pochodzi od miasta Smyrna (dziś Izmir), które było głównym ośrodkiem handlu szmerglem z własnych złóż, ale przede wszystkim surowcem z wyspy Naksos. Czesi nazywają szmergiel przepięknie i trafnie smirkiem (smirek). W języku angielskim szmergiel nazywa się emery, a w języku francuskim émeri. Te nazwy pochodzą od nazwy przylądka Emeri na Naxos.
Głównym składnikiem szmergla jest, jak wspomnieliśmy, minerał korund. Pod względem chemicznym jest to tlenek glinu Al2O3. Szlachetnymi odmianami korundu są rubin i szafir. Korund ma w dziesięciostopniowej skali Mohsa twardość 9. Ustępuje tylko diamentowi. Dziś wytwarza się go też syntetycznie i nosi wtedy nazwę elektrokorund. Jeszcze twardszy jest ceramiczny węglik krzemu SiC, który ma twardość 9,5. Mieści się twardością między diamentem (węglem) i korundem, bywa zatem nazywany karborundem.
Nazywanie szmerglem papieru ściernego wyszło z użycia, zwłaszcza że nie używa się już zwykle do jego produkcji naturalnego szmergla. Powiedzonko „mieć szmergla” też nie należy do wytwornej polszczyzny.
Pumeks
Definicja pumeksu według ks. Krzysztofa Kluka (1782: 87) brzmi:
Pumex, po łacinie Pumex, po niemiecku Bimstein [Bimsstein], po francuzku Pierre Ponce, iest Kamień lekki, na wodzie pływaiacy, dziurkowaty i gąbkowaty, w dotykaniu ostry. Słowem iest żużlowaty, i znać po nim, że musiał bydź w podziemnym ogniu.
Można uzupełnić, że pumeks to spienione szkliwo wulkaniczne, kwaśna lawa wyrzucona z wulkanu, zakrzepła w porowatą, najczęściej białoszarą masę. Pory stanowią ponad połowę objętości skały. Najsławniejszy pumeks pochodzi z Wysp Liparyjskich. Ks. Kluk, kontynuując opis pumeksu, dodał:
Zażywa się do ślifowania Metalow, a osobliwie nim się ślifuią owe blachy miedziane, na których Kopersztychy maią bydź wyrzynane.
Marcin Siennik, twórca wielu trafnych i ładnych polskich terminów, zwłaszcza botanicznych, w swoim „Herbarzu” (Siennik, 1568: 337) proponował dla pumeksu nazwę „kamienna żużel”, nie wiadomo dlaczego przypisując żużlowi rodzaj żeński.
Trypla
Podobnie jak przy szmerglu i pumeksie, także w przypadku trypli warto przytoczyć definicję ks. K. Kluka (1781: 325-326):
Trypla, (Terra tripolitana) /…/ Jest piasek w bryłę skupiony i ztwardniały, wielką miałkość, a przecięż i ostrość maiący. Kolor iest rożny: siwy, żołtawy, biały, biało-żółty, izabellowy. Nazywa się terra tripolitana od Tripolis w Afryce, zkąd ią naywięcey wywożono /…/ zażywa się do polerowania i blasku dania.
Wyjaśnienia wymaga zapewne kolor izabelowy. Jest to kolor żółtobrązowy lub żółto-brązowy, którego standard określiło giezłko królowej Izabelli I Kastylijskiej 2 stycznia 1492 r. To dzień kapitulacji obleganej przez jej wojska Grenady. Królowa ślubowała nie zmieniać koszulki do chwili zdobycia miasta, a oblężenie trwało bez mała rok.
W języku angielskim trypla nazywa się tripolite. Jest to skała osadowa złożona głównie z krzemionkowych pancerzyków glonów okrzemek. Stosuje się tę nazwę jako synonim ziemi okrzemkowej (diatomitu) lub na określenie jej odmian. Używa się jej także niekiedy do określenia skały zwanej ziemią krzemionkową, to jest odwapnionej skały wapienno-krzemionkowej czyli opoki (Ryka, Maliszewska, 1991: 374). Opisywana tu skała krzemionkowa ma rozliczne zastosowania także ze względu na jej własności sorpcyjne. Wspomnijmy tu dwa ważkie historycznie zastosowania: nośnik nitrogliceryny w dynamicie i wielowiekowy niezbędny wojskowy środek do glancowania metalowego oręża.
Marmurowy glanc
Właściwa dla obróbki powierzchni marmurów jest faktura polerowana. Przed polerowaniem kamień jest szlifowany. Dopiero wypolerowana powierzchnia ujawnia piękno skały, jej barwę, strukturę i teksturę. Wcześniej można tylko jakimś stopniu wyobrazić sobie wygląd polerowanej skały, mocząc wodą jej powierzchnię.
Przez kilka wieków mówiło się o glancowaniu marmuru, marmur był glancowany, można go było także wyprawić przez glancowanie. Dziś wyrazy glanc i glans zanikają w polszczyźnie. Chociaż funkcjonowały w języku polskim kilkaset lat, bez żalu możemy je sobie darować. Pozostały jeszcze: pyszna szneka z glancem (w Poznańskiem) i picuś-glancuś. Czasem pucuje się na glanc (w części Polski na glans) buty.
Dla wyrazu glanc przytacza Samuel Bogumił Linde (1808, t. 1, cz. 2: 47) m.in. cytat z tekstu ks. Andrzeja Wargockiego (1557- po 1620), pisarza i zasłużonego tłumacza dzieł starożytnych. Cytat brzmi w oryginale (Walerego…, 1609: 10):
/…/ Fidias mowi: Lepiey Minerwe z Marmuru, niżeli z kości Słoniowey robić, dlatego, iż, dłużey glanc potrwa.
Słowa glanc używał często Mikołaj Rej. Na przykład pisząc o kwiatach („Wizerunk własny…”):
Lilije, piwonije, też w swym rzędzie stały
Glanc nadobny, czyrwony z białym podawały.
Albo we fraszce „O bogaczu” (zbiór „Zwierciadło”):
Na bogaczu glanc co sławy nie miewa,
By pleśń na winie, co po wierzchu pływa
W całości przytoczymy wiersz Mikołaja Reja „Wojewoda wileński” (Mikołaja Reja…, 1895: 178-179), bo występuje w nim i glanc, i polerowanie, a także gagatek, rubin i szmaragd.
Nie przeciw sie, chociać glanc z wirzchu gagatkowy,
Ale jedno kęs doźrzy, tam głębiej, do głowy:
Znajdziesz rubinowy blask, szmaragdową cnotę,
A na wszem subtylny smak i piękną robotę.
Ale trzeba klenoty często polerować,
Bo gdy prochem przypadną, wnet się poczną psować;
A ten proch, zacność z państwem, rad więc glanc odmieni,
Inakszy drugi czasem lecie niż w jesieni.
Nie bez powodu Rej przywołał w wierszu czarny, błyszczący gagat. „Bohaterem lirycznym” jest tu bowiem Mikołaj Radziwiłł Czarny (Dybek, 2019: 152), obdarzony istotnie gagatowymi włosami i zarostem, a nie Mikołaj Radziwiłł Rudy, jak wcześniej sądzono.
Andrzej Bańkowski (2000, t. 1: 428), rozważając przekształcenia w języku polskim słowa „glanc” w „glans”, zauważył:
/…/ trudno wykluczyć, że to w pol.[skim] jeden ze śladów językowych okupacji szwedzkiej w 1655-60.
To chyba żart. Dalej badacz słusznie zauważył, że „glans” wygrał, brzmiąc wytworniej (z francuska). Glansowane były już rękawiczki i glansowany papier.
Gagatek
Zatrzymajmy się chwilę, odbiegając od głównego tematu skał twardych i szorstkich, przy cytowanym gagatkowym glancu. Mowa tu o delikatnym (twardość 3-4 w skali Mohsa), pięknym gagacie, cenionym w Polsce od wieków czarnym kamieniu ozdobnym, który jest bitumiczną odmianą węgla brunatnego. Stosowany był nie tylko na paciorki różańca i biżuterię żałobną, ale też inne zbytkowne drobiazgi. Wyroby te sprowadzano do Polski z zagranicy, zwłaszcza z Anglii, choć gagat występuje też w Polsce. Jeszcze kilkanaście lat temu pozyskiwali go zbieracze m.in. w wyrobisku dawnej odkrywkowej kopalni iłów jurajskich w Sołtykowie, w północnym obrzeżeniu Gór Świętokrzyskich. Dziś jest to rezerwat przyrody nieożywionej „Gagaty Sołtykowskie” (gm. Stąporków), znany bardziej z zachowanych tu tropów dinozaurów.
Jak wszystkie jubilerskie kamienie gagat otoczony jest magią zabobonu. W przypadku gagatu jednym z jego licznych pożytków było testowanie dziewictwa. Marcin Siennik (1568: 332-333) odnotował:
Woda, w któreyby trzy dni [gagat] moknął, czyni lekkie porodzenie, a iesliby one wode piła dziewka, thedy bywa poznana iesli prawa dziewka albo nie, abowiem iesli dziewica, tedy nie bedzie poruszona, a iesli nieprawa, tedy zarazem uryne wypuści.
Tę wiedzę zaczerpnął Siennik od Stefana Falimirza, z jego dzieła „O ziołach i o mocy ich”, wydanego w 1534 r., a ten – zapewne pośrednio od dominikanina św. Alberta Wielkiego (Lapidarium…, 2018: 57), skądinąd jednego z najwybitniejszych umysłów swoich czasów (XIII w.), także wszechstronnego przyrodnika, który sięgał odważnie do dzieł swoich starożytnych, pogańskich poprzedników. Nauki przyrodnicze rozwijają się wciąż ewoluując, weryfikując błędne, czasem idiotyczne, pomysły, hipotezy i tropy. Także o dziewczyńskim sikaniu.
Poler i pachołek
Fachowcy zamiast „skała daje się polerować” mówią zwykle „skała przyjmuje poler”. Nie brzmi to może najlepiej, ale dobrze oddaje cechę materiału. Zresztą już Stanisław Staszic (1815: 49) pisał o świętokrzyskich wapieniach dekoracyjnych:
Marmur twardy, zbity; przyimuje świetny połysk. Prawie nieprzeliczony, co do rozmajtości swoich farb.
Z nieznanych nam powodów wyraz „poler”, który pozostał w derywatach „polerować”, „polerowany”, zamienił się – gdzieś pod koniec XVIII w. – w „polor”. S. B Linde (1811, t. 2, cz. 2: 875, 882-883) tłumaczy że „polor” to samo, co „poler”, czyli „glanc z gładkości, blask”. „Słownik wileński” języka polskiego (1861) wyrazu „poler” już nie odnotowuje, a definiuje wyraz „polerować”: polor nadawać, gładzić. „Słownik warszawski” języka polskiego (1908, t. 4: 539-540) uważa wyraz „poler” za archaizm, uznając że połysk, blask, glans z natury a. z wygładzenia to „polor”. Dziś wyraz polor nie ma już związku z polerowaną fakturą powierzchni marmuru. Pozostał w znaczeniu przenośnym. Poloru się nabiera. A poler redivivus! Polerem, obok faktury powierzchni, nazywa się dziś także element do obkładania lin cumowniczych i holowniczych, czyli marynistyczny pachołek. Ale nie dlatego, że ów pachoł nabywa poloru wyświechtany tarciem lin. To z niemieckiego Poller, zapożyczony przez Niemców podobno z niderlandzkiego. Wiadomo, Holendrzy to naród marynarzy.
Marmur i aura
Wielkim wrogiem marmurowego poleru jest deszcz, zwłaszcza kwaśny. Trudno zatem zgodzić się ze słowami Mikołaja Reja (Mikołaja…, 1895: 217)
A marmor takież zawżdy najpiękniejszy bywa,
Im go częściej kropiami deszcz swymi omywa.
Może poeta miał na myśli efekt „mokrego kamienia”, o którym wspomnieliśmy wcześniej, ujawniającym na chwilę urodę skały, nim wydobędzie ją i utrwali faktura polerowana?
W tekście nie modernizowano ortografii cytatów z tekstów źródłowych, jest więc ona niejednolita, właściwa swoim czasom, ale nie utrudnia zrozumienia zapisu.
Literatura
BAŃKOWSKI A., 2000 – Etymologiczny słownik języka polskiego t. 1 A-K, t. 2 L-P. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.
DYBEK D., 2019 – Mikołaj Rej a „sprawa litewska” – uwagi Pana z Nagłowic o unii (lubelskiej) i Litwinach. Tematy i Konteksty, nr 9 (14).
KLUK K., 1781 – Rzeczy kopalnych osobliwie zdatnieyszych szukanie, poznanie i zażycie. T. I. O rzeczach kopalnych w powszechności, o wodach, solach, tłustościach ziemnych i ziemiach. W Drukarni Jego Krolewskiey Mci i Rzeczyplitey, Warszawa.
KLUK K., 1782 – Rzeczy kopalnych osobliwie zdatnieyszych szukanie, poznanie i zażycie. T. II. O kamieniach w powszechnosci, o kleynotach, kruszcach, ich kopaniu i o górnictwie. W Drukarni Jego Krolewskiey Mci i Rzeczyplitey, Warszawa.
Lapidarium staropolskie. Opracowała Aleksandra Szczurek. Oficyna Wydawnicza ATUT – Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe, 2018, Wrocław.
LINDE S.B., 1807-1814 – Słownik języka polskiego. Drukarnia XX Piiarów, Warszawa.
Mikołaja Reja z Nagłowic Zwierzyniec 1562. Wydał Wilhelm Bruchnalski, 1895. Kraków.
RYKA W., MALISZEWSKA A., 1991 – Słownik petrograficzny. Wydawnictwa Geologiczne, Warszawa.
SIENNIK M., 1568 – Herbarz to iest zioł tutecznych, postronnych, i zamorskich opisanie… W Drukarni Mikołaia Szarffenberga, Kraków.
[Słownik warszawski] Słownik języka polskiego pod red. J. Karłowicza, A. Kryńskiego, W. Niedźwiedzkiego, 1900-1927, Warszawa.
[Słownik wileński] Słownik języka polskiego, 1861, Wilno.
STASZIC S., 1815 – O ziemiorodztwie Karpatow i innych gor i rownin Polski. W Drukarni Rządowej, Warszawa.
Walerego Maxyma o Dzieiach y powieściach pamięci godnych Ksiąg Dziewięc. Przełożył Andrzej Wargocki, 1609. W Drukarni Symona Kempiniego, Kraków.